Księżyc wisiał wysoko na niebie, rzucają na szklane budynki niesamowity, srebrzysty blask. Mama za pewne się już o mnie martwiła, ale nie miałam najmniejszej ochoty wracać do domu. Czułam się tam obco, jakby nie był to mój własny dom. Spacerowałam Nowojorskimi ulicami, pełnymi życia nawet po zachodzie słońca. To miasto nigdy nie spało. Co miałam ze sobą zrobić? Tak to było dobre pytanie. Odpowiedzią na nie był dzwonek mojej komórki. Spojrzałam na wyświetlacz i wcisnęłam zieloną słuchawkę.
-Nie słyszałaś, jak dzwoniłam dziesięć razy wcześniej? - Słysząc rozwścieczony głos mamy, miałam ochotę się rozłączyć, ale chyba nie mogłam dłużej jej ignorować.
-Nie, nie słyszałam. - Skłamałam.
-Wielka szkoda. Masz wrócić do domu.
-Nie chce.
-Lea. Proszę. - Jej ton złagodniał i chyba znów płakałam. - Błagam cie wróć, jeszcze coś ci się stanie.
-Co? Co mamo może mi się stać?! Wytłumacz mi! - Czułam jak telefon boleśnie wbija się w moją dłoń, ale nawet na chwilę nie poluzowałam uścisku.
-Jest wiele zagrożeń. Nie kłóć się ze mną tylko wróć do domu.
-Czemu nigdy nie umiesz odpowiedzieć konkretnie na moje pytanie? Czemu nie ułatwisz nam obu życia i nie powiesz prawdy?
-Przecież nie kłamie.
-Ale nie mówisz wszystkiego. Nie wrócę dziś do domu, a ty przemyśl sobie moje słowa. Kocham cie mamo. - Tymi słowami zakończyłam rozmowę, nie czekając na to co powie. Wyłączyłam telefon i schowałam go do kieszeni. Wiedziałam, że nie wracając na noc doprowadzę ją do nerwicy, ale musiała ponieść jakąś karę. Przystanęłam na chwile, rozglądając się dookoła. Czułam na sobie czyjś wzrok, ale nie mogłam tego kogoś zlokalizować. Marszcząc brwi, chciałam ruszyć dalej, ale poczułam czyjeś ręce na tali. Z wrzaskiem odskoczyłam od nieznajomego i odwróciłam się w jego stronę z wyrzutem.
-Co ty wyprawiasz koleś?! - Jego twarz ukryta była w cieniu, ale mogłam dostrzec, że się uśmiecha.
-Nie chciałem cie wystraszyć. - Jego głos był cichy i pociągający, ale mnie to tylko bardziej odrzucało i odstraszało.
-Szkoda, że nie pomyślałeś o tym wcześniej. - Powiedziałam i ruszyłam przed siebie.
-Ale nie uciekaj! - Zrównał się ze mną, przyglądając mi się natarczywie. Przyśpieszyłam kroku, ale to nic nie dało.
-Czego chcesz?
-Poznać cie bliżej. - Parsknęłam, próbując ukryć swój niepokój.
-Wybacz, ale ja nie mam na to ochoty. - Złapał mnie za przegub, zmuszając mnie tym do zatrzymania się. - Odwal się! - Warknęłam.
-Nie złość się kochaniutka. - Pochylił się w moją stronę i musnął moją szyje. Zadrżałam pod jego chłodnym pocałunkiem i poczułam mdłości.
-Odsuń się od niej. - Usłyszałam za plecami znajomy głos.
-Zjeżdżaj bo i tobie stanie się krzywda. - Te słowa przesycone były jadem. Cichy śmiech spowodował kolejną fale dreszczy.
- Powiedziałem zostaw ją w spokoju wampirze. - Wampirze? Czy ja się nie przesłyszałam? Chłopak puścił moją rękę i odwróciła się do Kyle'a .
-No proszę bardzo. Tak myślałem, że to ty. Pieprzony obrońca niewiniątek.
-Cieszę się, że mnie zapamiętałeś, a teraz spieprzaj za nim pożałujesz. - Nieznajomy ukłonił się nisko i odszedł. Oniemiała patrzyłam na czarnowłosego, próbując znaleźć słowa, którymi chciałabym zacząć.
-Nie powinnaś szwendać się sama po nocy.
-Mówisz, jak moja mama. - Powiedziałam chłodniej niż zamierzałam.
-Przepraszam, za to co było rano. - Kiwnęłam głową i usiadłam na krawężniku, oplatając ramionami kolana.
-Chcesz mi powiedzieć, że to był wampir? Człowieczek z kłami pijący krew? - Zaśmiał się i usiadł koło mnie pocierając dłonie.
-Tak. Roi się ich tu mnóstwo.
-To śmieszne. Może powiesz mi jeszcze, że wilkołaki też istnieją.
-Muszę cie rozczarować, ale żadnego jeszcze nie spotkałem. - Spojrzałam na niego wielkimi oczami. W świetle księżyca, wyglądał jeszcze bardziej tajemniczo. Jego idealny profil domagał się, by uwiecznić go na fotografii, lub papierze.
- A ty? Ty kim jesteś? - Spojrzał na mnie uśmiechając się blado.
-Na prawdę chcesz wiedzieć?
Wiem, że ten rozdział wyszedł naprawdę krótki, ale wyjaśnienie chce napisać już w następny. Tak więc pozdrawiam i mam nadzieje, że się spodobał. :)
Bardzo się podobał ! Gdybyś mogła mnie informować o nowych rozdziałach na pakt-dusz.blogspot.com byłabym wdzieczna ;3
OdpowiedzUsuńZapomniałam jak bardzo Kyle jest intrygujący i pociagający.
Czekam na następny ;3
No to się cieszę:) A z informowaniem nie ma problemu. :P
Usuń